Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sanderis
|
Wysłany:
Pią 23:40, 07 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Duduś, gratuluję scenariusza - jeszcze raz
I wytłumaczenia, dlaczegóż to ściągaleś marynarkę.
Podobała mi się bardzo gra Kasi i Remig oraz Błażej, bo byli przekonywujący.
Tyle. :*
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
 |
Błażej
|
Wysłany:
Sob 8:47, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów StaRy
|
Dziękuje a powiedzcie mi jak wyszedł moment gdzie Ja z Kekaczem wychodziłem z auli(nietrzeźwy) ? przekonywało to chociaż troche, że byliśmy pijani ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
tomus
|
Wysłany:
Sob 9:45, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
wiecie dobrze zagrać pijane jest bardzo ciężko, ale uszło w tłoku:P
Piotrek Ty nie masz za co przepraszać, tak było i ok, na następny raz pamiętajcie o szczegółach, a już nikt się do niczego po prostu nie doczepi
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Doń
|
Wysłany:
Sob 10:17, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łorzegów :P
|
tomus napisał: |
+ dla dziewczynki, była urocza, prawie tak jak nasza Donia:) |
dzięki Tomuś
*dziewczynka była naprawdę przekonująca, głos idealny jak dla dziecka po stracie ojca... miałam ciary kiedy po raz kolejny mówiła: "Tatusiu..."
* wdowa była bardzo przekonująca- Kasiu, gratuluję i mam nadzieję, że za rok pokażesz się w jakiejś większej roli!
* plus za ogólne wrażenie w scenach zbiorowych, byliście po prostu... prawdziwi
* brawo dla reżysera za większość odpowiedzi podczas konferencji.
co do minusów to zgadzam się z butelką itd. ale to już tylko małe przestrogi na przyszłość.
jak na razie najlepszy spektakl- debiut! gratuluję!
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Lollipop
|
Wysłany:
Sob 10:17, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jeśli chodzi o niedbałość o szczegóły... Pamiętjacie czym jest teatr - pewną umową zawartą między widzem a aktorem, odnośnie rzeczywistości przedstawionej na scenie. Macie tekturowe talerzyki? Okej, umawiamy się, że to prawdziwa zastawa. Macie puste butelki? Okej, umawiamy się, że są pełne najlepszej jakości alkoholu. Takie drobne szczegóły są przecież niczym przy naszej wyobraźni prawda? Faktem jest, że pewne ułatwienia płynące z dobrej scenografii i dobrze dobranych rekwizytów znacznie ułatwiają odbiór, jednak skoro ich nie ma, zabawmy się w wyobraźnię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
tomus
|
Wysłany:
Sob 10:21, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Basia zgodzę się, że możemy się zabawić w wyobraźnie, ale skoro an początku butelki były puste, to potem też raczej powinny, a na stypie vódzia lała się aż miło...
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Kaczuszk@
|
Wysłany:
Sob 10:23, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Lollipop napisał: | Jeśli chodzi o niedbałość o szczegóły... Pamiętjacie czym jest teatr - pewną umową zawartą między widzem a aktorem, odnośnie rzeczywistości przedstawionej na scenie. Macie tekturowe talerzyki? Okej, umawiamy się, że to prawdziwa zastawa. |
Zgadzam się z Tobą! Bardzo irytują mnie zarzuty typu "Czemu talerze były plastikowe?" i "Czemu butelka była pusta?". Teatr = umowność. Nie macie wyobraźni, ludzie? A jeśli ktoś jest dobrym aktorem, to potrafi przekonująco jeść z pustego talerza. Co ja mówię! W ogóle nie potrzebuje talerza...
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
mały Gość
|
Wysłany:
Sob 11:47, 08 Mar 2008 |
|
|
|
Umowność umownością, ale jednak za to, że (chyba?) ojciec zmarłego rozpoczął polewanie wódki od własnego kieliszka, należy się Wam reprymenda . Taki drobiazg, na który zwróciłem uwagę
Jako członek MIFu spuszczę kotarę milczenia nad grą niektórych aktorów- wiadomo, do innych rzeczy jesteście(my) stworzeni, natomiast dziewczynka była bardzo przekonująca i teść zmarłego też był fajnie zagrany. Podjęliście trudną tematykę i raczej nie nawaliliście- całkiem nieźle, choć kasyno oceniam wyżej
|
|
 |
LeNKa
|
Wysłany:
Sob 12:04, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kasyno też było dobre, aczkolwiek łatwiejsze do odegrania. O wiele trudniej zagrać coś, nad czym będzie trzeba się skupić, zastanowić, utrzymać powagę. Było to zrobione na poziomie, w niektórych momentach nawet robiło mi sie smutno. A jeśli przez pół dnia się śmiejesz, a potem wchodzisz do auli i przez kilkanaście minut jesteś smutny, to już coś znaczy. Ekipa podołała zadaniu. Jak dla mnie, przynajmniej.
Kaśka masz rację, że dobry aktor potrafi jeść z talerza bez talerza Ale grać trupa przez cały spektakl i nieruchomo leżeć pod sceną- to dopiero wyzwanie!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LeNKa dnia Sob 12:05, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
 |
Kaśka Gość
|
Wysłany:
Sob 12:08, 08 Mar 2008 |
|
|
|
Mi sie podobalo Slowa uznania za scenariusz bo tematyke taka nie latwo jest przedstawic .. ale kto chce, ten dokona
Nie bede pisac ze nie podobalo mi sie to ze byla pustka butelka i plastikowe talerzyki.... mysle, ze to akurat nie ma jakiegokolwiek znaczenia na wrazenia (prrzynajmniej moje) po skektaklu.
PS. mały ciekawy z Ciebie widz. Zwracasz uwagę na jakiś szczególik, że ktos rozpoczal nalewanie wodki od wlasnego kieliszka, a nie znasz postaci grajacych w przedstawieniu Bo z tego co ja widzialam na spektaklu to ojciec nie nalewal wodki, tylko osoby siedzace obok niego A akurat Remig - własnie ojciec - wraz z ta dziewczyna (chyba Kasia z tego co tu doczytalam) grali dobrze Brawa także dla małej dziewczynki
|
|
 |
Lord_V Gość
|
Wysłany:
Sob 12:27, 08 Mar 2008 |
|
|
|
Czytając Wasze posty odnoszę wrażenie, że dla niektórych widzów najważniejsze są rzeczy drugorzędne takie jak rekwizyty. Najczęściej podnoszony problem to pusta butelka i plastykowy talerzyk. Przecież to nie jest zidiociałe komercyjne Hollywood tylko prawdziwa wyzwolona Sztuka! Kto potrzebuje więcej dosłowności niech się wybierze do kina na "Nigdy w życiu" albo koncert Dody. Tu trzeba uruchomić swoje zwoje
Dlaczego nikt nie zastanawia się co DiDi naprawdę chciał powiedzieć. Dlaczego nie padło ani jedno słowo o pokazanym zakłamaniu, o dramacie dzieci, które choć skrzywdzone przez ojca, jedyne naprawdę czują ból po jego stracie. Jeśli ktoś w tych kilku scenach nie widzi krzywdy dzieci to gratuluję wyczucia. Pewnie brakło sceny w której pijany wójek rozbija główkę dziewczynki kuflem i rozbryzguje mózg na widownię. Wtedy pewnie Alicja mogłaby zapłakać.
Mogę tylko DiDiemu pogratulować poruszającej wizji (skąd u Ciebie takie przemyślenia?!), a zespołowi pogratulować wyników pracy. Podobały mi się efekty sceniczne uzyskane poprzez operowanie światłami, świetnie dobrana muzyka (dlaczego nikt o tym nie wspomniał). Można zwrócić uwagę na nierówne umiejętności aktorskie: obok świetne zagranej wdowy były postacie, których kwestie były słabo słyszalne.
Podsumowując, uważam, że była to poruszająca sztuka nieźle zagrana.
P.S.
Pytanie do Tomka Boryna: a co chodzi w twoim podpisie?
|
|
 |
Aleksiej Gość
|
Wysłany:
Sob 13:05, 08 Mar 2008 |
|
|
|
To ja dodam coś od siebie.
Spektakl "Stypa" wywarł na mnie bardzo pozytywne (jeśli tylko można tak powiedzieć). Wszelkie dyskusje na temat "prawdziwości zastawy stołowej" są raczej bez sensu, mnie obecność papierowej zastawy w ogóle nie przeszkadzała- liczy się symbol i zamierzenie. W takiej twórczości, jaką jest teatr licealny bardzo często zdarza się, że brakuje wszystkiego albo chociaż tych najpotrzebniejszych rzeczy i jedynym co pozostaje aktorom jest improwizacja- jak dla mnie takie sytuacje z perspektywy czasu wydają się bombowe i zawsze najlepiej je wspominam. Według mnie nie powinniście ( mam na myśli MIN ) się w ogóle przejmować krytyką kierowaną właśnie w tę stronę.
Jeśli chodzi o grę aktorską, największe brawa należą się dziewczynie grającej wdowę. Dlaczego? Sam do końca nie wiem jak to ubrać w słowa, ale było to "coś", do czego przywiązuje zawsze największą wagę i co decyduje o tym, czy coś jest dobre albo złe. Naprawdę rzadko zdarza mi się to czuć, w ciągu tego festiwalu zdarzyło się to dotychczas dwa razy- mam na myśli Pana Damiana Dąbka i wspomnianą wcześniej Kasię ( Ciekawe- zarówno Kasia jak i Damian są ścisłowcami ). Patrząc na wasze role, po prostu czułem że kochacie je grać, że są częścią was, i nie ważne jakie kto ma wady i inne maniery. Przy ogólnym wizerunku takie drobnostki blakną.
Mógłbym jeszcze pisać i pisać, o muzyce, przestrzeni, drobnych wadach, większych wpadkach, grze aktorskiej, intonacji, dykcji, czy tam grotesce bla bla bla. Tylko nie wiem po co miałbym to robić. Od tego będą recenzenci ^^. Chciałbym tylko wiedzieć, czy zrobiliście spektakl dlatego, że musieliście jako pierwsza klasa ( jeśli tak, to pewno zastanawialiście się nad tym czy było warto- odpowiem, Było ), czy raczej dla samej przyjemności? To jest właśnie coś co mnie fascynuje ^^ i chciałbym dowiedzieć się tego od was.
|
|
 |
time_warp
|
Wysłany:
Sob 14:23, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
"Stypa" na BatoryTV
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez time_warp dnia Sob 14:25, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
 |
Fauske Gość
|
Wysłany:
Sob 14:26, 08 Mar 2008 |
|
|
|
Czy w ogóle ktoś zwrócił uwagę na język spektaklu?*
Przyznam szerze, że to był dla mnie najmocniejszy punkt programu. Raz, że denat mówił czystą poezją i nawet ja -jako ktoś z nieuleczalnym wstrętem do liryki - muszę przyznać, że, o zgrozo, podobało mi się! To nie był jakiś rymowany bełkot, tylko sensowny tekst dobrze ubrany w słowa. Dwa, że doskonale udało się oddać rodzinne pieprzenie przy stole (och, wybaczcie to brutalne okreslenie).
Tekst był tak dobry, że aż wyslę zapytanie w eter: czy jest mozliwość dostania go i pozachwycania sie jeszcze raz? No wiecie, dramaty też się czytuje.
Poza tym sam temat przedstawienia był skłaniający do przemysleń i morał z tego taki, że gówniane życie to gówniana śmierć. Dobrze, że ktoś to pokazał.
Ogólnie, jestem bardzo na tak, jedyne, hm, niedociagnięcie to może fakt, że patrząc na głównego bohatera ni cholery nie mogłam sobie wyobrazić, że to łajdak i moczymorda. Zbyt niewinna twarz . Poza tym brawa dla żony i matki zmarłego, bo były diabelnie przekonywujące.
*nie licząc inwersji w wypowiedziach syna zmarłego...
--
Ania Czaniecka IImi
|
|
 |
tomus
|
Wysłany:
Sob 14:29, 08 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lord_V (przyznaję, że zamiast niech było nie a teraz wytłumaczę)nie podoba mi się uznanie wolnego Kosowa. Jeśli Kosowo może być wolne to dlaczego Śląsk nie może również się odłączyć od Polski Niemiec Czech? Pewnie zapytasz co mi przeszkadza w wolności Kosowa. Już odpowiadam. Kiedyś na kółku debat był Paweł Kazimierczak- nasz były przewodniczący, który bardzo się tymi sprawami interesuje i był osobiście w Kosowie, opowiedział jak sprawa wygląda i fakt jest taki, że w Kosowie było może o połowę więcej separatystów co jest na Śląsku.
Marcin po co miałbyś to robić??
A po co my w ogóle tu piszemy?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomus dnia Sob 14:31, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|