6.03; 15:00: 86 MARCETNIA - Damian Dąbek II mi

spektakl fajny, Damian sie dużo napracował. Było widać, że dał z siebie wszystko. To, że nie jest aktorem i nie wszystko było "profesjonalne" panie pykuś to druga sprawa. Tak, więc po co mówić, że ma szczękościsk? albo, że ma jakąś wadę wymowy? Sam przecież powiedział, że nie jest AKTOREM. Tak więc po raz kolejny ci gratuluje panie Damianie ;] tak trzymaj

PFLC kimkolwiek jesteś, przeczytaj wcześniejszy post Mazika

Pykuś ja kurcze nie zauważyłam tego wszystkiego Razz

a tak to strasznie zawsze reaguje, jak ktoś ma wadę wymowy i jakies takie inne rzeczy Very Happy

aż będę musiała go kiedyś podsłuchać ;]

a i co do podpisywania się, to się robi tu trochę słowak... bo tam się nikt nie podpisuje, a jadą se równo po sobie...

piękniejsza:D a podpisać się umiesz? Razz

zrobiłaś/eś w życiu choć połowę tego co oni zrobili? Smile

Bardzo bym prosiła o podpisywanie się pod wypowiedziami, nawet pod tak bezsensownymi i wyjętymi z kontekstu jak ta od "piękniejszej części widowni".
Tak przy okazji, to gratuluję 'odwagi' i zdolności wypowiedzenia 'konstruktywnej' opinii. Żenada.

kurde, ludzie przestańcie gadać o jakiejkolwiek WADZIE WYMOWY !!
rozumiem że można się przyczepić do INTONACJI, ale to jest całkiem co innego...

@łukaszum wcale mi nie chodzi o to, że jeśli ktoś się wypowiada bardziej profesjonalnie to zaraz się mądrzy, ale już teraz widać w tym temacie, że zamiast po prostu powiedzieć ,że Damian powinien popracować nad swoim głosem i lepiej go "zagrać" to pitoli o szczękościskach i kieruje go do logopedy nie wiadomo po co...

Tomasz Gawlik II MI

Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Tomaszu i Gosiu chyba nie ma sensu tego komentować, samo się skomentowało ale danke za wsparcie.

Do Admina: Piotrku proponuje takie wpisy poprostu usuwać. (piękniejsza częśc widowni)

Tomku Gawliku sensu chyba nie ma nad kłóceniem się o takie błachostki - logopeda to nie wstyd. A tzw. szczękościsk to właśnie niepoprawna, jak to sam zaznaczyłeś - INTONACJA i wymowa. Pozwól ludziom wyrazić własne zdanie, a nie rób z tego forum kiczu.

ta.. masz racje pykuś lepiej zaciągać jak z sosnowca... A Damianjak dla mnie mówił dobrze i wyraźnie.

@pykuś no nie bądź taki pokrzywdzony teraz, nie widzę powodu dla którego mój post miałby być usunięty, wsparcie jest, ale dla Damiana Wink

Tomasz Gawlik II MI

Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Obiecałem sobie, że już więcej nie napisze nic w tym wątku ale nie wytrzymam. Do ciebie odnosił się trzeci akapit. pierwsze dwa dotyczyły cytuje:

@pykuś Ty się nie kompromituj raczej, do mnie odnosił się 3 akapit którego przed chwilą nie było bo go dopisałeś Wink

przyznaję, pomylił mi się Tomasz z Tomkiem Gawlikiem, ale proszę Cię syneczku nie gadaj mi tutaj o szarych komórkach... na prawdę Razz

a jak już chcesz tak bardzo być dokładny:

szczękościsk - "skurcz mięśni żuchwy przejawiający się ograniczeniem lub zupełną niemożnością otwierania ust. Jest typowym objawem tężca, także objawem stanów zapalnych gardła.."

ale nie przesadzajmy już z tą nudną dyskusją, ja Cię nie znam, nie chcę się kłócić, po prostu podobała mi się gra Damiana i nie zgadzałem się z Twoimi odczuciami. Wystarczy już.

żal dupę ściska jak to wszystko czytam... i tracę wiarę w ludzi. eh...

pozwolę sobie wyrazić obiektywną opinię na temat dykcji Damiana, czyli JEDYNEGO elementu w jego spektaklu, który mi przeszkadzał i po prostu się nie podobał (o tym, co mi się podobało, można przeczytać w "Maseczce"->samoreklama:P). obiektywną, bo nie zgadzam się zarówno z Pykusiem jak i z Salierim oraz z innymi osobami, a najbliżej mi do opinii MaZika. z mojego marnego doświadczenia ze śpiewem (kilka lat nauki w domu kultury, śpiewu w chórze, a aktualnie nauki śpiewu operowego w szkole muzycznej II stopnia) wiem, że nad dykcją po prostu trzeba pracować. sama kiedyś miałam tzw. "szczękościsk", a teraz śpiewam "e" trochę jak "y" i zajeżdża rosyjskim. cóż, po prostu trzeba z takimi rzeczami walczyć. jestem trochę uczulona na tym punkcie i dykcja Damiana przeszkadzała mi w odbiorze jego spektaklu. powinien porobić parę ćwiczeń i bardziej się starać, bo po prostu mówi niechlujnie ("widziaem", "słyszaem", "mie" etc.). mam nadzieję, że nikt nie odbierze tego jako gwiazdorzenia się, bo piszę to, żeby dać Damianowi dobrą radę na życie, bo dykcja jest przydatna w każdym momencie życia, np. w staraniu się o posadę. (Salieri, jeśli możesz, prześlij mu to - nie mam jego nru gg ani kontaktu z nim)

co do zaciągania jak z sosnowca to nie masz racji (nie masz racji kto? nie masz racji Ty, który nie masz też odwagi do poważnej dyskusji i kryjesz się pod kryptonimem tak jak autorzy "Głosu Batorego" ale pewnie jedna z Twoich zasad tak jak ich brzmi: Nie boimy się mówić otwarcie tego co myślimy)tak się składa, że miałem do czynienia z ludźmi z sosnowca przez 4 miechy i wiem jak ta ich gadka wygląda, a Pykuś zapewniam Cię, że po Śląsku godać umi. Tylko jest pewna kultura języka, która podobno nie pozwala mieszać gwary z poprawną polszczyzną(było w poniedziałek na lekcji polskie:d).

P.S. Osobiście nie wysyłam Damiana do logopedy, po prostu walczę z napinką netowych hoolsów

Dołączył: 07 Mar 2008 Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

na początku chce powiedzieć że owo przedstawienie podobało mi sie baaaaaardzo! i nie tylko uwazam je za najlepsze tamtego dnia, ale za najlepsze przez te 2 dni Smile

poza tym... byl to dopiero 3 monodram widziany w moim zyciu, wczesniej nie mialam z czyms takim nigdy do czynienia i przyznaje, ze co kolejny to ciekawszy Very Happy

chociaz niesamowity... np w przypadku Damiana bylo to dla mnie wielkie zaskoczenie ze on w ogole bedzie wystepowal i jeszcze w monodramacie... bylam zaskoczona, ale efekty w 100% mnie zadowolily Smile

myslalam ze taka forma bedzie zarezerwowana tylko dla KT ktora takowo zna sie na teatrze i grze aktorskiej...
a co do opini innych... mysla ze cala sprawa z dykcją jest przesadzona Very Happy

od 10 lat bylam przekonana ze problemow ze sluchem nie mam, ale naprawde... mimo tego ze siedziałam z tylu, co ograniczało moją widoczność... ale nie mialam problemow z uslyszeniem chociaz jednego slowka... wszystko slyszalam glosno i wyraźnie... slyszałam i rozumialam Smile

moze osoby znajace sie na teatrze [bo ja jestem wyłącznie biernym, choc zafascynowanym, uczestnikiem spektakli] zauwazyly ową wade... ale skoro jest tez spora czesc osob ktore tego nie zauwazyly, badz po prostu w niczym nie przeszkadzala, to mysle ze to nie jest problem ktory trzeba aż tak rozgłasniac i afiszowac...
i ostatnia sprawa... uwazam ze owacja na stojaca byla zasluzona Smile

oczywiscie to sprawa indywidualna czy komus sie podobalo czy nie, ale moim skromnym zdanie uwazam, ze skoro to nie bylo przedstawienie "dno", tylko naprawde fajny i porządny występ o kilku drobnych uchybieniach to jak spora większość osob wstaje to juz powinni wstac wszyscy, a juz tym bardziej organizatorzy Smile

to taka moja uwaga, z ktora oczywiscie mozecie sie nie zgodzic...